Jak NIE szukać pracy. Zwłaszcza tej wymarzonej

Szukasz pracy od dawna i… nic. Do skrzynki mailowej wpada kolejna odmowa, a Ty zaczynasz wierzyć, że wisi nad Tobą złowrogie fatum. No bo przecież wcale nie siedzisz z założonymi rękami ‒ starasz się, przeglądasz oferty, rozsyłasz CV, chodzisz na rozmowy… A firmy i tak wybierają do współpracy innych. Dlaczego tak się dzieje? Być może popełniasz błędy, które odcinają Cię od wymarzonej pracy jak ściana ognia.

„Brzydotę pańskiego krawata można wytłumaczyć matematycznie”, mówi główny bohater filmu „Piękny umysł” do jednego z uczestników bankietu. Refleksy ze szklanki idealnie nakładające się na deseń krawata skłoniły go do przemyśleń o powiązaniach między pozornie niezależnymi zjawiskami. Większość z nas też tych powiązań nie dostrzega, ale doświadcza niechcianych efektów, jakie wywołują. Często nie zauważamy także, że powtarzanie wciąż tych samych działań nie może prowadzić do nowych, innych wyników. Wpadamy wtedy w błędne koło. Z czym musimy się zmierzyć i jak się z niego wyrwać? Sprawdźmy!

1.     Zaczynasz szukać za późno


Nie natrafiasz na ofertę wymarzonej pracy i nie aplikujesz, bo… już masz pracę. Przychodzisz do niej, wykonujesz ją i z każdym dniem przekonujesz się, że się w niej nie spełniasz. Jeśli w tym opisie widzisz siebie, to znaczy, że warto zacząć szukać nowego zatrudnienia, być może w innej branży. Szukanie pracy, gdy ma się pracę to więcej czasu do namysłu, więcej komfortu psychicznego i większy wybór. Jeżeli zaczniesz rozglądać się dopiero wtedy, kiedy zabraknie Ci na opłacenie rachunków, będziesz miał zupełnie inne priorytety.


Co ważne, może zdarzyć się też, że Twoja obecna praca nie jest wcale taka zła i przynosi niezłe pieniądze. Niby myślisz, że może gdzie indziej bardziej rozwinąłbyś skrzydła, ale z drugiej strony, kto powiedział, że w nowym miejscu będzie lepiej? Żeby się przekonać, warto chociaż rzucić okiem na to, co dzieje się na rynku. To nic nie kosztuje, a zyski mogą okazać się nieocenione. Dobrze jest oszczędzić sobie gorzkiej refleksji, że przez konformizm przespaliśmy swoją szansę na rozwój.

2.      Każdemu pracodawcy wysyłasz to samo CV


Większość kandydatów dba o to, żeby ich życiorys był jak najbardziej atrakcyjny. Doświadczenie, osiągnięcia, certyfikaty ‒ to mówi samo za siebie! Czy więc starasz się o pracę w galerii sztuki, czy galerii handlowej, każdy rekruter przeczyta o Tobie dokładnie to samo. Pytanie tylko, czy każdy oczekuje tego samego? Jeśli szukasz pracy, w której liczy się kreatywność, nie spychaj na sam koniec CV projektów, przy których realizacji wykazałeś się nieszablonowym myśleniem. Wyeksponuj je, rozwiń, dopisz kilka szczegółów. Może to właśnie dzięki nim zostaniesz zaproszony na rozmowę. Sztampowe aplikacje sprawiają, że kandydaci wyglądają, jak własne kopie. Wysyłając do każdej firmy identyczne CV, ryzykujesz, że pracodawca pomyśli, że idziesz na ilość. Pamiętaj, czasem drobne korekty robią dużą różnicę.

3.     Szukasz, ale biernie


Przeglądasz oferty pracy na OLX, LinkedIn i Facebooku, a na stronach dużych firm klikasz w zakładkę kariera. Przychodzisz na rozmowy kwalifikacyjne tam, gdzie rodzina i znajomi szepną o Tobie dobre słowo, oddajesz swój los w ręce Urzędu Pracy. Czy tak wygląda podążanie za marzeniami? Raczej metoda prób i błędów. Pomyśl ‒ jakie są Twoje mocne strony? O jakiej branży marzysz naprawdę? Co możesz zrobić tu i teraz, by być bliżej pracy, która będzie Cię pasjonować? Może warto postawić na kurs z wybranej tematyki lub poszukać ciekawych praktyk? Spróbuj nawiązać kontakty online z ludźmi z branży lub zadzwoń do agencji pośrednictwa pracy. Headhunterzy świetnie znają rynek i pokierują Cię we właściwą stronę. Dzięki temu zamiast odbijać się od drzwi do drzwi pójdziesz jak po sznurku tam, dokąd zmierzasz.

4.     Bój się i rób!


Ten punkt bezpośrednio łączy się z poprzednim. Nasza nieaktywna postawa nie bierze się znikąd. Boimy się nieodwracalnych (często tylko w naszym mniemaniu) decyzji, porażek i krytyki. Wstydzimy się, że wciąż próbujemy, a nadal jesteśmy bez pracy, co podkopuje naszą pewność siebie. Wydaje nam się, że nie jesteśmy dość dobrzy i brakuje nam kwalifikacji. A czy wiesz, że z badań Hewlett Packard wynika, że mężczyźni są skłonni składać podania o pracę już wtedy, gdy spełniają 60% warunków postawionych przez firmę, a kobiety decydują się na to, dopiero gdy uważają, że spełniają 100% wymagań? Ciekawe, co? A jeszcze ciekawsze jest to, że badania nie potwierdzają, że kobiety częściej niż mężczyźni dostają pracę. Nie zapominajmy, że nasze nastawienie, determinacja i optymizm mogą być dla pracodawcy bardziej istotne niż kwalifikacje.


Kiedy robimy coś ważnego, zawsze będzie nam towarzyszył stres i podświadomie zaczniemy szukać powodów, by pozostać w strefie komfortu. Nie dajmy się temu zwieść, by nie stać się głównym hamulcowym dla siebie samego. 60% i uśmiech na twarzy mogą zdziałać cuda!


Źródła:


https://www.forbes.com/sites/womensmedia/2014/04/28/act-now-to-shrink-the-confidence-gap/?sh=5b08eeff5c41

https://hbr.org/2014/08/why-women-dont-apply-for-jobs-unless-theyre-100-qualified

https://talentplace.pl/blog/dla-kandydatow/jak-nie-szukac-pracy

https://happytalenttree.com/jak-nie-szukac-pracy-marzen-bledy-jakie-popelnilam-i-jak-im-zaradzic/

Tagi:

Podziel się

Ostatnie wpisy

Powrót do bloga

Skomentuj ten wpis