Ciężka praca vs. wydajna praca vol. 2

„Satysfakcja gwarantowana albo zwrot pieniędzy” głosi popularny chwyt marketingowy. Brzmi to pięknie, choć każdy, kto kiedykolwiek próbował odzyskać pieniądze np. za szampon, po którym włosy nie stały się tak miękkie, jak zapewniał producent, wie, czy taki zwrot jest rzeczywiście możliwy. Udowodnienie braku satysfakcji zazwyczaj okazuje się karkołomnym zadaniem i choć wielu z nas reaguje na wspomniany slogan uśmiechem, to jego popularność mówi jedno – chcemy płacić za oczekiwany efekt. Podobnie jest zresztą w przypadku pracy na umowę o dzieło lub rozliczaną prowizyjnie. Nie ma efektu, nie ma pieniędzy. Brzmi strasznie? Niekoniecznie.

Własna działalność, czyli gdy owoc żywota twojego je ZUS

Tydzień temu pisaliśmy o tym, jak wygląda podejście Polaków do pracy i dlaczego, choć większość z nas lubi swoją pracę, to często udajemy, że pracujemy. Oczywiście odpowiedź na to pytanie jest złożona, a w toku rozważań warto poruszyć także kwestię pracy rozliczanej za efekt, czym zajmiemy się dzisiaj. Nie wszyscy jesteśmy zatrudnieni na etacie i nie wszyscy pracujemy w sztywnych godzinach. W przypadku pracy na własny rachunek szef nie zagląda nam przez ramię, a gdy szybko uwiniemy się ze zleconym zadaniem, sami decydujemy, co robić z resztą dnia.

Brzmi to kusząco, ale praca w systemie B2B (Business to Business) nie zawsze wygląda różowo. Jedną z najistotniejszych zalet samozatrudnienia jest swoboda działania. Co do zasady nie występuje tu relacja pracodawca‑pracownik, ponieważ na współpracę decydują się dwa niezależne biznesy. Jedna strona zwykle nie wymaga od drugiej pełnienia obowiązków służbowych np. w określonym miejscu czy czasie, ale za to zleceniobiorcy nie przysługują profity pracownicze, jak urlop wypoczynkowy czy naliczanie stażu pracy. No i oczywiście to freelancer sam musi zadbać o comiesięczne rozliczenia i dopełnić wszystkie formalności związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa. Samo założenie działalności nie jest już dziś procesem skomplikowanym. Dodanie swojej firmy do bazy Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej wymaga w zasadzie tylko posiadania profilu zaufanego. Istotną kwestią jest jednak to, że po założeniu firmy przedsiębiorca od razu jest zobowiązany płacić ZUS. Dla nowicjuszy warunki są preferencyjne, dziś składki można też już naliczać od dochodu, co jest korzystne szczególnie dla najmniejszych, czyli mikroprzedsiębiorców. Nie zmienia to jednak faktu, że okresu przejściowego nie ma. Każdy właściciel firmy musi zarobić na składki i podatki, które należy płacić w terminie. Do tego dochodzą inne koszty stałe, np. opłacanie usług księgowych. Część samozatrudnionych prowadzi księgę przychodów i rozchodów samodzielnie. Wiele osób ceni sobie zdobywane w ten sposób doświadczenie i poczucie bycia na bieżąco ze zmianami podatkowymi. Nie jest to jednak rozwiązanie dla każdego. Zmiany w tej kwestii bywają bardzo dynamiczne, a według prawa to przedsiębiorca bierze na siebie odpowiedzialność za swoją firmę. By nie ryzykować błędów, czasem lepiej powierzyć księgowość profesjonalistom. I oczywiście za to zapłacić.

No dobrze, a co dostajemy za to, że ponosimy te wszystkie koszty? Przede wszystkim niezależność. Najpiękniejsze w byciu wolnym strzelcem jest to, że pracuje on, kiedy i z kim chce. Ponosi pewne ryzyko, ponieważ jego dochody są nieuregulowane, ale może tym ryzykiem zarządzać. Nie musi prosić szefa o podwyżkę, jeśli nie jest zadowolony z zarobków lub warunków współpracy, szuka po prostu nowych zleceniodawców i nie obowiązuje go trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Wraz z kolejnym miesiącem może podjąć nowe, ciekawsze wyzwania, a konieczność szukania źródeł zarobku jest silnym motywatorem. Pracodawcy chętnie nawiązują współpracę z freelancerami, bo nie są zobowiązani ponosić kosztów utrzymania takich pracowników. Na własny rachunek chętnie pracują graficy, specjaliści od marketingu, projektanci, copywriterzy, tłumacze czy dziennikarze. Warto wspomnieć, że przedsiębiorcy mają też dostęp do atrakcyjnych programów finansowych, mogą otrzymywać dotacje na rozwój firmy z funduszy krajowych lub unijnych, co wielu osobom pomaga rozwinąć skrzydła. Dzięki temu budują własną markę – dla wielu z nich to powód do dumy i satysfakcja.

„Mogę zarobić więcej”, czyli kusząca prowizja

Inny model pracy, który raczej wyklucza udawanie, że pracujemy, zakłada pozyskiwanie prowizji za osiągane efekty. Wynagrodzenie prowizyjne polega w skrócie na tym, że im więcej sprzedasz, tym wyższa będzie Twoja pensja. Jeśli pensja opiera się tylko na prowizji, to pracownik, który pracuje na zlecenie, będzie otrzymywał tylko to, co wypracuje. Według prawa nie obowiązuje tutaj kwota minimalnego wynagrodzenia, więc korzystniejszy z punktu widzenia pracownika jest system czasowo‑prowizyjny, według którego otrzymuje on pensję zasadniczą i doliczaną do niej prowizję stanowiącą się. 2‑3% kwoty sfinalizowanej transakcji. Jeśli prowizja z danego miesiąca wyniosłaby mniej niż płaca minimalna (bo mamy np. sezonowość w branży), to pracodawca zobowiązany jest zapłacić wyrównanie. Daje to pewną stabilność, ale jeśli przez dłuższy czas pracownikowi nie uda się wypracować atrakcyjnych zysków, może mieć on problem z uzyskaniem kredytu i z czasem zacząć szukać pracy z wyższym wynagrodzeniem podstawowym.

W tym modelu najlepiej zarabiają ci, którzy najwięcej sprzedadzą lub podpiszą najwięcej umów. W niektórych zawodach prowizje od transakcji są bardzo wysokie, co silnie motywuje do pracy. Dobrze zarobić mogą agenci nieruchomości, doradcy bankowi czy dealerzy samochodowi. Poziom wynagrodzeń spada wraz z wartością obracanych dóbr. Mniejsze pensje otrzymają chociażby pracownicy sklepów odzieżowych (co oczywiście też zależy od marki). Praca w systemie prowizyjnym może być źródłem stresu, ale też przynosić wiele satysfakcji. Dobrze odnajdą się w niej osoby głodne sukcesu, pracowite, zdyscyplinowane, posiadające wysokie kompetencje miękkie. Tutaj też nie ma mowy o udawaniu, że się pracuje. Wręcz przeciwnie, dla niektórych problemem w tym modelu może być to, kiedy powiedzieć stop. Skuteczny agent wie, że jeśli wykona jeden telefon więcej, na koncie przybędzie kolejne zero.

Każdy model świadczenia pracy ma swoje wady i zalety. Nie zawsze jest tak, że jeśli pracujemy na etacie, to jesteśmy uwiązani przez pracodawcę odgórnymi zasadami panującymi w firmie i nie zawsze jest tak, że jeśli pracujemy na własny rachunek, to mamy nieograniczoną swobodę pracy (trzeba liczyć się z potrzebami kontrahentów). Warto rozważyć za i przeciw każdego z nich, by wybrać ten, który najbardziej pasuje do tego, jacy jesteśmy. Do naszych cech osobowości, naszej natury, celów, jakie chcemy osiągać. Niezależnie od tego, który wybierzemy, satysfakcja jest gwarantowana, gdy praca przynosi efekty. Nie zawsze motywator finansowy jest najlepszy i najskuteczniejszy.

Źródła:


https://natemat.pl/190273,gwarancja-satysfakcji-lub-zwrot-pieniedzy-czyli-jak-klienci-nabieraja-sie-na-popularna-sztuczke

https://prawo-podatkowe.pl/dzialalnosc/gospodarcza/czasowo-prowizyjny-system-plac

https://www.infor.pl/prawo/encyklopedia-prawa/m/290686,Mikroprzedsiebiorca-maly-i-sredni-przedsiebiorca.html

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-czym-jest-wynagrodzenie-prowizyjne

https://www.randstad.pl/strefa-pracownika/praca-na-co-dzien/umowa-b2b-na-czym-polega-i-czy-warto-ja-zawrzec/

https://tueuropa.pl/blog/2116/umowa-o-prac-a-kontrakt-b2b---plusy-i-minusy

https://porady.pracuj.pl/zycie-zawodowe/prowizyjny-system-wynagradzania-na-czym-polega/

https://finanse.wp.pl/system-prowizyjny-tu-liczy-sie-wynik-6114741145225345a

GIF: https://tenor.com/view/accomplished-job-done-smile-finished-gif-4934655

GIF: https://tenor.com/view/always-working-gif-15028349

Tagi:

Podziel się

Ostatnie wpisy

Powrót do bloga

Skomentuj ten wpis